sobota, 22 grudnia 2012

Od kiedy pracuję intensywnie i z radością z jeszcze większą radością oczekuję każdego wolnego, każdego weekendu. Po prostu zaczęłam ten czas szanować. Co tu dużo pisać, śpię ile mogę;) jem ile mogę;) etc.
Jesień przeżyłam praktycznie niezauważalnie, żadnych jesiennych depresji, żadnych ponurych nastrojów! Cudownie! Pewnie dlatego, że w pracy przeżywałam te dni intensywnie, codziennie ucząc się, codziennie biegając po dworze, próbując gadać z ludźmi po fachu:)
Rozpierała mnie energia.
Teraz chilloutuję się :)
Święta, święte dni.
A po Sylwestrze znów Lubiń !!!!!!!!!!! :)))))))
i ta cisza, święta cisza! na zewnątrz i wewnątrz!