sobota, 3 grudnia 2011

jak Alternatywy 4, ale w Szczebrzeczynie

Wspaniale jest mieszkać bez obcych osób krążących po mieszkaniu. Jest wtedy przyzwolenie, użyję tu kultowego zwrotu p. Barbary< na "syf, kiłę i mogiłę", ale własną!
Daleko do czyściocha, chyba, że stopień estetyki spada poniżej osobistej normy, można się odprężyć przy 30-letnim odkurzaczem, który wymaga specjalnej troski.
Można też usiąść w kuchni z brudną szklanką yerby, żółtym termosem i gapić się bezczelnie w okna sąsiadów.
W odróżnieniu do ostatniego miejsca. Teraz wiemy, że nasi sąsiedzi żyją. Oprócz innych sąsiadów, opisze tych z najbliższego otoczenia.
Na dole mieszka pan Metal, który w ciszy odpręża się przy swojej "satanistycznej" muzyce. Lubi pić z kolegą (?) przed wyjściem "na miasto" w piątkową noc. (widzisz Alina, nie tylko Polacy tak mają!) W jednoznaczny sposób, basami informuje nas o nadchodzącej ciszy nocnej. Jest osobnikiem spokojnym i prawdopodobnie niegroźnym, przez nas systematycznie zalewanym;)
Powyżej mieszkają istoty, które nocą wykazują największą aktywność ruchową. Podejrzewamy ich o posiadanie tylko jednego mebla, który przesuwają ciągle po mieszkaniu. Czasem odbywają nocne maratony.
W naszej klatce, na parterze R. widział wychodzącego naukowca w kitlu, a może to tutejszy street fashion?
Na przeciw naszych okien mieszka facet. Widziano również dwóch facetów, pijących wspólnie kawę...
Piętro niżej dwie kobiety. Początkowo rozpoznano tam kobietę i mężczyznę, ale znając tutejsze realia estetyczne, można się pomylić. W rzeczywistości mieszkają dwie kobiety. Nie można nic stwierdzić, czy są homo czy nie homo, "przechodzą obok siebie, przecież normalnie...". W pokoju mają dużo książek (ciekawe jakich? ;> ) ba pełne półki z książkami! Czasem jedzą sobie kolację przy świecach, czasem jedna pije (tanie- przypuszczenia;) wino.
Jest jeszcze jeden typ w kamienicy. Jego lokalizacji nie umiemy określić. Z jego lokalu wydzielają się głośne, niskie basy. Ani to metal, ani techno, jakby ktoś testował sprzęt muzyczny. Tylko czemu cały czas?
Na szczęście nikt nie przestrzega ciszy nocnej w soboty wieczór:)

Przez ostatnie dwa miesiące remontowali nam klatkę schodową. Strasznie się opieprzali, zresztą tak jak opieprzają się przy budowie kamienicy obok.
Pamiętam jak w domu, pewnej słonecznej soboty około 7 rano, weszła ekipa na moją klatkę schodową i dwie klatki obok. Jeden szlifował pod drugim. Około godz. 17-18 wszystko było pozamiatane. Wyszlifowali ładnie, mimo że ekspresem. Tutaj, tu poskrobie, tam wyszlifuje, pójdzie na dół, znów wróci i wyszlifuje itd. Za dobrze mają.
Jakieś 1,5 miesiąca temu wycięli kasztanowca na środku podwórza, tego samego dnia rozpoczęły się protesty ekologiczne ;]

zdjęcia później

Dziś odniosłam osobisty sukces informatyczny. Z mojego komputera został wyrzucony niemiecko-turecki plik wirusowy o nazwie Muhamed. Przed oczyma pojawiała mi się wizja utraty wszystkich najważniejszych plików. Płacz, nędza i zgrzytanie zębów. Jednak komputer działa. Głupi wiruch chciał zniszczyć mój biedny komputerek.

Coś sobie spróbuję poczytać do poduszki :(

2 komentarze:

Floydianka pisze...

Dobry tekst nieźle się ubawiłam! :D Pozdro z północy!

N. Zdobywca pisze...

Sama prawda! Pozdro ze ściany wschodniej :)