sobota, 18 lipca 2009

small part.II

Niektóre wydarzenia sprawiają, że dawne marzenia stają się coraz bardziej realne. Świat zaczyna mi się zmniejszać. Odległości między miastami lub państwami skracać. Wszystko co było dla mnie śmiertelnie odległe około 1,5roku temu, teraz jest realnie bliskie.
Największe wrażenia sprawił na mnie mój gość. Aviva jest śpiewaczką operową (sopran) mieszka i urodziła się w Vancuver (tam też pracuje w operze), ale pracuje również w operze w Tel Avivie, miała męża Polaka i wpadła do mnie by odwiedzić go w Iłowej k. Żagania. Dodam, ze nie jest Polką a naprawdę dobrze mówi w naszym języku. Bardzo bardzo skromna osoba, a przede wszystkim odważna! Wszystko to dzięki CS. Piękna to idea:) Jaka dumna jestem osobiście z mojego pięknego miasta, po raz kolejny zakochałam się w nim!
Teraz kiedy pracuję prawie 9-10h bardzo przyjemnie wraca mi się do domu. Rozkoszuję się każdą chwilą, każda rozmową z moją rodzinką to jest fascynujące. Tylko hola! "przyjemnie wraca się do domu" nie znaczy, że praca to katorga. Nie jest lekko. Cały dzień na dworze, wśród toksycznych, narkotycznych oparów asfaltu, tysięcy aut dziennie, może porządnie dać w kość! Co tam toksyczne opary, grunt to fajny team! Zawsze coś jest do pomierzenia, policzenia, a nawet szansa na pojeżdżenie koparką (Bobcatem) lub rozściełarką do asfaltu:)
Jeszcze coś chciałam napisać. Wspominałam niektórym o wspaniałym promocjach Ryanair:) Otóż udało się R. załapać bilety za 1 zł i 1dh do Maroka (dokładnie z Girony do Fezu) w połowie października. Z tego względu, że wariuję od stycznia na punkcie przedmiotów marokańskich (typu lampy, buty, misy) będę musiała się hamować na bazarach (kochane targowanie!) gdyż bagaż podręczny ma limity wagowe i przedmiotowe. Prawdopodobnie nie zwiozę cudnych szklaneczek do herbaty:( ale w ciuchach z bazaru przyjadę:)
Nie dlatego że nalegam, ale fajnie byłoby skoczyć na Jbel Tubkal (4167m npm) -najwyższy szczyt Maroka i Afryki Zachodniej, generalnie potrzeba max.2,5 dnia (uwzględniając problemy wysokościowe stąd nocleg w schronisku). Mam nadzieję, że śniegu w październiku nie będzie. Potem z Nomadami na pustynię wielbłądem:)
Żeby sobie nikt nie pomyślał, że narzekam na nadmiar kasy, ale przykładowo nocleg kosztuje tam ok 15zł, my chcemy korzystać w miarę możliwości z nieśmiertelnego CS. Przemieszczać się może stopem, pewnie pociągiem (Marakesz-Fez 160dh)Tydzień to za krótko na tak piękny kraj, ale ten czas naprawdę można dobrze zagospodarować. Podstawa to nie planować zbyt dużo!!
To będzie w październiku (przepraszam panie dziekanie ^^)
W sierpniu oczekiwany kraj Wikingów, co będzie to będzie. Dolecimy, zobaczymy, postopujemy, może wrócimy :)
Ktoś mnie we wrześniu :) namawia na Serbię i Bośnię(?). Zobaczymy co będzie z w/w:) Jak zwykle jestem chętna, tylko nie wiem czy możliwości będą (czasowe). Przed zapisami Sztokholm z osobą, która zna szwedzki kein Problem!
Osoby, które mnie znają wiedzą, że na "Hej!" stoję spakowana z namiotem:)
Polecam wszystkim szczerze samolociki Przyjaciela Rajana
promocje przewodników W Cerrefourze (mapy i przewodniki za ok. 4-15zł: Pascal, Wiedza i Życie, Thomas Cook)

Brak komentarzy: