poniedziałek, 30 maja 2011

Jeśli robi się coraz goręcej to znaczy, że zaczyna się sesja na uczelniach. Goręcej w mózgach, przegrzane komputery, gorące dni. Niestety najprawdopodobniej nie lecimy do Oslo, bo będziemy się w tych dniach uczyć! Muszę znaleźć kolejną praktyko-pracę, pouczyć do egzaminów... Szkoda, bo host się znalazł pod Oslo w drodze z lotniska po drugiej stronie (zatoki?) Zresztą bardzo ciekawy, a pogoda też zapowiada się dobra. Nic, Norwegia nie zając, nie ucieknie!
Swoją drogą, szkolimy się w ping-pongu ;] hehe w wersji "bez podkręcania" wygrywam z R.! :)


Specjalnie dla Emi, żele-koty łapiące stopa bez zwierzęcej żelatyny :)

2 komentarze:

N. Zdobywca pisze...

uaktuanienie: w wersji z podkręceniem niestety już też ;]

itineris pisze...

chińscy mistrzowie w polaczkowych skórach