W ciągu tego tygodnia pojechałam na a) na Rajd (sob.-niedziela), b)do Warszawy
Rajd był fantastycznym przezyciem, nie mniej fascynującym była gra w mafię, która z partii na partię podobała mi się coraz bardziej :) Nie zapomnę rozgrywki w pociągu. Wracaliśmy już z gór Złotych a dokładnie pociagiem z Kłodzka do Wrocławia. 12 osób w przedziale w tym jeden starszy pan XD. Jedna osoba leżała na półce na bagaże (nie bywała mafią...)W sumie odbyły się 2,5 rozgrywki. Ostatniej partii nie skończyliśmy, ponieważ pociąg pojawił się n stacji PKP Wrocław. Podobno mamy skończyć ją na spotkaniu porajdowym, ciekawe kto jest mafią :D :D
Po wspaniałym rajdzie z ogromna ilością śniegu, ogromnym zmęczeniu, przepysznym rosołku przygptowanym przez gospodynię naszej bazy w Lądku Zdroju, oglądnięciu paru nietoperzy z bliskiej odległości. Po wyładowaniu z pociągu, razem z Anią ok. 19:45 pojechałyśmy do PTS (jedzenie na wagę) na wypaśny, pokrzepiający obiad. Na moim talerzu mięso stanowiło ok 80-90 proc. polane było wybornym sosem, ziemniaczki i surówka. kosztu 8:05 zł :)
Szybkie, wieczorne przepakowanie się do innej torby.
o 5:20 ruszam do Warszawy.
o tej podróży możnaby pisac osobną historię.
Napiszę, że jestem zachwycona. Mam mnóstwo pomysłów jak rozwiązać problemy remontowe. Wiem, że sporo będę musiała się nauczyć. Będzie to kolejna ciężka, pouczająca lekcja. Zapewne również piękna :)
Z czym kojarzy mi się stolica?
ze zwierzętami( mnóstwo kaczek w parkach, zaprzyjaźnionych gołębi,), ludźmi z pasją
Po obowiązkach(miłych!!) szybko wskoczyłam w autobus numer 180 (trasa turystyczna) wyskoczyłam w Łazienkach, pospacerowałam alejkami, popodziwiam pawie, wskoczyłam w 180 pojechałam na Krakowskie Przedmieście, wstąpiłam do kościoła św. Anny, Wizytek, Nowe Miasto, Stare MIasto, punkt informacji turystycznej (bo trzeba wziąźć mapę ze sobą i dowiedzieć się jak dotrzeć do Cioci :)) Na Woronicza porozmawiam z panią z którą jechałam i wysiadła na tym samym przystanku na Puławskiej:) czysta Warszawianka z Mokotowa.
Kolejnego dnia:)
Poszłam do Muzeum Powstania Warszawsiego, jednak niestety było zamknięte (wtorek!!!) wiec wpełzłam do Muzeum techniki w Pałacu Kultury i Nauki. Pooglądałam stare telefony, przeciętego malucha, silnik Mercedesa, analizator pierwszy równań różniczkowych i wiele innych eksponatów. Porozmawiałam z kuzynem, który jest tam pracownikiem, a szefem w muzeum Motoryzacji (przy ul. filtrowej) i...
bryknęłam pędem na pociąg:)
Polecam kupić bilet dobowy 4,5 zł!
Warszawa podoba mi się. Fascynuje mnie swoim ogromem, ilością ludzi, garniturami i ważnymi biznesowymi sprawami. W żadnej ze stolic Europy nie odczułam tak mocnego uczucia jak w sercu Warszawy, przy Pałacu Kultury wśród wysokich budynków.
Lubię takie miasta.
Niezapomnę jak podczas jednego pobytu w Warszawie. Okno hostelu na Pradze wychodziło na Centrum. Jak zachodziło słońce, jak zaczynały zapalać się lampy, jak oświetlenie city przelewało się różnymi kolorami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz