piątek, 29 maja 2009

deszczowo-zapachowo

Znów w domu:) Odebrałam paczkę z perfumami arabskimi- MADE IN DUBAI. Oczywiście zamawiałam "w ciemno" przez internet ze strony www.gwiazdy-pustyni.pl. mój a w zasadzie już mamy to Khaltat al Oud. Jak pachnie? Na pierwszy węch mogłoby się wydawać, ze jest to perfum męski! Nie, ponieważ wszystkie przez ze mnie wąchane perfumy wschodnie są mocne. Gorycz przemienia się w słodycz, bardzo, bardzo głęboką. Przypomina słodysz i zapach shishy (jeszcze nie paliła, ale czułam zapach...)Ten zapach uzależnił mnie. Jest mocny ale nie jest zapachem tak intensywnym jak Essence of El Gedi
Po wąchaniu perfumu izraelskiej fabryki Ein Gedi, stwierdziłam, że muszę zaryzykować i kupić piękne pachnące cacko. Na pewno to nie mój ostatni zakup.
Oprócz perfum wariuję na punkcie lamp owiniętych skórą i malowanych henna - marokańskie( tylko za granicą), butów marokańskich ręcznie malowanych (dostępne w sklepie polskim, internetowym), lamp egipskich (?) miedzianych (?) z tysiącem otworków!
:) i jeszcze wczoraj trzeci raz w życiu ktoś przeprowadził ze mną wywiad:)
i jeszcze dziś dogadałam sprawę praktyk wakacyjnych!:)
Polecam

a deszcz pada, pada tak ślicznie pada:)

Brak komentarzy: