czwartek, 29 lipca 2010

Reisefieber part.1 =]

Huhu, Po pełnym wrażeń tygodniu, dopada mnie melancholia przed-wyjazdowa. Kompletnie nie chcę wyjeżdżać z domu i opuszczać rodziny (jak zwykle)! Nienawidzę pożegnań!!! Jestem taka smutna!! Niestety jak mus to mus... Szwaby (Niemcy) czekają a dokładnie familia Suttner (w miejscowości Kochel am See będę stacjonować do końca września;)
Jeśli ktoś ciekawy; ogłoszenie (hotel) znalazłam sama. W czasie egzaminów (na politechnice) dramatycznie wysłałam ok.20-30 CV i listów motywacyjnych do Austrii i Niemiec. Familia Suttner odpisała po 6h, najszybciej, pozytywnie:) O dokładne informacje dotyczące legalnej pracy, najlepiej dowiadywać się w ambasadzie.
Zrobię wszystko, żebym Alp miała dosyć. Po pierwsze, muszę kupić mapę tras turystycznych, zrezygnuję z via-ferrat (niestety oszczędności, czyli kupno kasku, lonży z absorberem). Prawdopodobnie będę mieć dostęp do internetu. Jesteśmy uzbrojeni w komputer i WiFi w telefonie. Trzeba dowiedzieć się jakie jest hasło do WiFi w hotelu lub w McDonalds w Garmisch Partenkirchen.
Jutro będę musiała się spakować (okropne) i zrobić zakupy. W sobotę około 5 rano, tato podwiezie nas do Legnicy, żeby szybciej złapać jakieś auto w kierunku Drezno-Monachium.
Mam nadzieję wszyscy podróżnicy (także Wujek i Adaś) dotrą do własnych celów.

Brak komentarzy: