Dzień zaczął się bardzo smacznie!
naleśniki z bananami lub truskawkami
Banany i truskawki po prostu rozgniecione widelcem. Naleśniki polane skondensowanym słodkim mleczkiem:)
Karczochy z sosem holenderskim i dodatkami
Dziś wleciały na talerze dwa nigdy dotąd nie próbowane przez nas warzywa;
Najpierw obrane z zewnętrznych "łusek". Na jednego karczocha przygotowany 1litr wody (s karczony, 2 litry i sok z połówki cytryny). Cytryna jest po to, aby karczoszki nie ściemniały. Gotujemy około 40minut. Sprawdzamy, aby nie pływały po wodzie, ale były całkowicie zanurzone.
W między czasie gotują się w garnku ziemniaki w "mundurkach", a na patelni brokuł na masełku z pietruchą, kolendrą, czosnkiem, cebulką i serem żółtym.
Pod koniec wielkiej akcji przyrządzamy sos holenderski:
Ta DAM:
Zewnętrzne "łuski" karczocha zrobiły się trochę twarde, ale z każdą ściąganą warstwą było coraz rozkoszniej! Łuski coraz delikatniejsze i miększe. Tuż przy gałązce są delikatne włoski- igiełki, tego nie jadłam. Niesamowicie pyszne jest miejsce tuż przy gałązce - serce. R. twierdził, że smakuje jak avokado, jest miękkie, pachnące, luksusowe. Łuski wysysałam z miąszu razem, maczając w sosie holenderskim!
Uwielbiam, uwielbiam masło!!!
jutro szparagi :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz