środa, 9 stycznia 2013

teraz spokojniej

Jakieś spamy na moim blogu, pod moją nieobecność.
Dopiero środa albo powiedzieć aż środa. Tydzień dłuży się coraz bardziej, ale tak bardzo przyjemnie. Codziennie prawie tak samo, spokojnie do przodu.
Czas chyba nadać lekko barw. Jak czas tak mija wolno to strasznie fajnie zauważyć co zostało zrobione, a jakie rzeczy jeszcze wiszą z przypiętą klamerką : " wiszę i czekam ".
Szkoda, że nie mogę na razie wszystkiego jeść. Moja lista "rzeczy do zjedzenia" coraz bardziej się wydłuża.
Szczerze mówiąc gdyby nie sprawy które jeszcze wiszą, to ten czas leciałby bardzo spokojnie. Tak nienaturalnie, pozbawiony byłby z pewnością "rozwoju". Muszę, chcę jeszcze to i to zrobić. Cały czas gna mnie do przodu, do przodu ku zmianom ;-)

sobota, 22 grudnia 2012

Od kiedy pracuję intensywnie i z radością z jeszcze większą radością oczekuję każdego wolnego, każdego weekendu. Po prostu zaczęłam ten czas szanować. Co tu dużo pisać, śpię ile mogę;) jem ile mogę;) etc.
Jesień przeżyłam praktycznie niezauważalnie, żadnych jesiennych depresji, żadnych ponurych nastrojów! Cudownie! Pewnie dlatego, że w pracy przeżywałam te dni intensywnie, codziennie ucząc się, codziennie biegając po dworze, próbując gadać z ludźmi po fachu:)
Rozpierała mnie energia.
Teraz chilloutuję się :)
Święta, święte dni.
A po Sylwestrze znów Lubiń !!!!!!!!!!! :)))))))
i ta cisza, święta cisza! na zewnątrz i wewnątrz!

piątek, 9 listopada 2012

 Jesień już nadeszła, a zbliża się zima.
Ciekawe kto przygotował mi bamboszki przy wejściu?





piątek, 26 października 2012

Znow przyjezdzamy a tu 25 stopniowa roznica temperatury. Nasze urlopy, wakacje mozna by nazwac ciaglym biegiem. Znow obiecalismy sobie, ze bedziemy spokojnie podrozowac i na nic sie nie spieszyc. Znow tej obietnicy nie dotrzymalismy.
Po co narzekac? Po co sie denerwowac, ze znow jakiejs tam blahej obietnicy nie dotrzymalismy? U nas to nie mozliwe:) Uwielbiamy trafiac przypadkowo na sobotnie bazary w drodze do najlepszej lodziarni w miescie, probowac roznych serow, miesa, trufli, ciastek, czekolad w przypadkowo przez nas odkrytym miejskim festynie. Co podroz to mnostwo pieknych przypadkow, ale tez nie mniej wkurzania sie na siebie nawzajem (bo zajete hostele w okolicy, bo wczesniej nic nie zarazerwowane, bo zmienila sie godzina odjazdu pociagu, bo bilet jeszcze nie kupiony). No nic, wkurzamy sie a potem staramy jakos kombinowac. Dochodze do wniosku ze to bieganie, chaos jakos nie przeszkadza a pomaga w przetrwaniu w podrozy a potem w pieknych wspomnieniach.
Zawsze odpoczywamy po podrozy:)

czwartek, 18 października 2012

Podroz czas zaczac!

Dzis znow bedziemy w drodze! Ten stan  podoba nam sie niesamowicie! Juz za 9 minut koncze prace i lece! Dzis jedziemy do Wroclawia i jutro z samego rana lecimy do Bergamo. Jak wiadomo, dzis prawdopodobnie nie bede spac, bo trzeba przegadac cala noc, moze w pokoju chilloutu moze na nadodzanskich schodach Zacisza. Tak wiec daleka droga przed nami:)
Plan jest: Bergamo- Mediolan- Florencja- Toskania- Lucca- Pisa- Wroclaw
Szykuje sie ladna pogoda, oby nie bylo deszczu.
Jesli chodzi o noclegi, zrobilismy postep cywilizacyjny. Po raz pierwszy zarezerwowalismy hotel wczesniej prez internet, nie no... okropnie co te Niemcy z nami robia. Co wiecej nawet mamy plan co zwiedzic, wydrukowane mapki, poszukane hostele, znalezionych hostow w Toskanii. Strasznie dziwne!
Jesli rzeczywiscie wynajmiemy auto, aby objechac rejon Toskanii, to znaczy ze sie strasznie rozleniwilismy!
Ciesze sie, ciesze sie okropnie, ze wreszcie jedziemy :)
Jak to ze mna byla, wszystkich postawilam na nogi i wyznaczylam zajecia. Tu bedzie zalatwiana dla mnie nowa praca pod moja nieobecnosc. Tak, Berlin zaskakuje, bardz. Mam nadzieje, ze teraz rowniez na plus. Wie immer :)

środa, 17 października 2012

intryga

zaczyna sie cos ruszac wokol mnie. Lubie akcje jakby to L. okreslila. Lubie lekkie podenerwowanie i czekajace mnie zmiany. Czasem gdy trwa to zbyt dlugo zaczyna mnie to meczyc i wyzerac od srodka. Mam nadzieje ze w tym przypadku bedzie inaczej. Mam nadzieje ze bede jeszcze bardziej dumna z mojej wykonywanej pracy!
Nie lubie nudy a nic nie robienie mnie rozwala.
a Milosc dodaje mi skrzydelek! :)

piątek, 12 października 2012

To miasto mnie zachwyca! Sa dni kiedy chce mi sie drzec ze smutku, ale sa tez wydarzenia kiedy skacze z ciekawosci i czuje to spiecie w miesniach i nadchodzaca sile! Uwielbiam ostatnie dni za slonce, za to przerazliwe zimno i szalenie zachwycajace czerwone wschody slonca! Uwielbiam zimno na twarzy i zapach pol. Uwielbiam ostatnio poczucie nadchodzace weekendu i ostatnich 1,5h w pracy.
Ja jako czlowiek, nie jestem stworzona do siedzenia. Bezczynnosc mnie rozwala, burzy sie we mnie, kipi i wybucha na niewinnych. Czesto i szybko mi sie nudzi. Uwielbiam sprawy trudne, ale tylko wtedy jak jest niewiele czasu na rozwiazanie i do rozwiazania. Nie lubie takich ponad moje sily. Takich dlugortwalych flakow z olejem.
Kolejne odejscie od tematu: szykuje sie kolejna rozmowa, co bardzo mnie ekscytuje. Kazda rozmowa mnie ekscytuje (bylo ich juz z 6! Kazda mnie niesamowicie uczy) Zobacze co proponuja:) TAk bardzo bym chciala w koncu robic co pozwala mi dawac uczucie rozwoju do przodu. Poczucia ze mysle, ktore stracilam dawno temu w gimnazjum albo liceum! Straszne prawda? Tak bardzo chcialabym spotkac na swojej drodze osobe ktora jest szalona na punkcie tego czym chce sie zajmowac i dzialac a wtedy wiem ze zaczne sie rozwijac i uczyc i odzyskam to cudowne uczucie! Tak, tak takie osoby jak ludzie z kola naukowego, cuuudo! OO! jeszcze w radiu puszczaja Rocky'iego, juz wiem co dzis obejrze! :)))))))))))))))