09 maja 2008
XI Międzynarodowe Mistrzostwa w Autostopie Sopot-Monachium
Wyświetl większą mapę
Hej! Jestem, żyję
Mogłabym napisać: Veni, Vidi, Vici! i krzyknąć dodatkowo: Hurrra!
Polski Klub Przygody
Zajęliśmy wprawdzie 48 miejsce na 136 (?) par, jednak nie wygrana była najważniejsza. "Rywalizacja" na trasie Sopot- Monachium dodawała jedynie dreszczyku emocji. Teraz moglabym porownac ten stan emocjonalny do sciągania tj. kto wiecej, szybciej.
Nie mam ochoty opisywać kolejnych wydarzeń, byla ich ogromna "ilosc" i nie sposob ich spisac w paru zdaniach. Najpierw nakreślę nasza trasę:
Wrocław- Sopot (pociag)- Sopot Kamień- Wejherowo- Słupsk- Koszalin- Stargard Szczciński- Kołbaskowo- Berlin- Ingolstadt- Monachium- Dachau- Starnberg- Bad Toetz- Garmisch-Partenkirschen- Reutte- Neunschweinstein (koło Schwangau)- Monachium- Norynbergia- Cheminitz- Zgorzelec- Wrocław
Czas: 1 (oo:05)PKP Wroclaw – 5 (21:00)Bielany Wroclawskie maja 2008
Driverzy:
Rejon Polska: 8 stopów
Do Kołbaskowa : Symaptyczny chłopak, pracujący na stacji benzynowej w Kołbaskowie. Pozdrowienia!!
Kołbaskowo- Berlin: Sympatyczne starsze małżeństwo. Określiło nas mianem: „kwiat polskiej młodzieży”, częstowało miętowymi cukierkami, które starczyły aż do powrotu do Wrocławia :D Oj się rozmawiało.
Berlin-Ring: Miły starszy pan, Niemiec, podróżował po Polsce. Polska ogólnie baardzo mu się poobała.
Berlin- Ingolstadt: ok. 3o letni pan, przejechał Chiny, Indie na stopie. Niesamowite opowieści. Super! Jechaliśmy 170km/h na autostradzie, a wyprzedzał nas pociąg :D
Ingolstadt- Monachium zentrum : mama z córką. Wywoziła córkę do Monachium, gdyż nastpnego dnia Lota (tak miała na imię córka) jechała stopem nad Jezioro Bodeńskie.
Monachium- Bad Toezt: Sympatyczny, młody Bawarczyk nadłożył drogi, by zawieźć nas do tej miejscowości, by łatwiej było łapać stopa. Kontakt mailowy jest :)
Bad- Toetz: Driver, który jak zobaczył naszą mapę Niemiec, pokręcił głową. Cóż nasza mapa nie była samochodowa, ale poglądowa :P (Robercie, wybacz ;D )
Krzyżówka do Garmisch- Partenkirschen: Katrina, tydzień temu była w Himalajach pod Daluthari. Tam spotkala się polską ekspedycją na tę górę. Zawiozła nas pod samą ścieżkę górską na Wank. Później spotkaliśmy się na Wankhuette, zrobiliśmy zdjęcia i wymieniliśmy mailami. [[jak się potem okazalo szanowna driverka jest bliska koleżanką, bardzo znanej kobiety-himalaistki która do tej pory weszla na dziesięć 8-tysięczników - wiecej info u mnie ;P ]]
Garmisch-Pratenkirsche: Anja, była na wymianie polsko-niemeickiej, od roku mieszka w Szwajcarii
Reutte- Neuschweinstein (k. Schwangau):
Na stacji benzynowej podbiega do nas dziewczyna i mówi, ze nas podwiezie :D Ona i jej chłopak podwieźli nas pod sam zamek Neuschweinstein!
Neuschweinstein- Monachium lotnisko:
Amerykanie z Seattle i Bostonu ds. Marketingu z Microsoft`u. Porozmawialiśmy, opowiadaliśmy o naszych przygodach. Ba, zrobili nam nawet zdjęcie :P by ich koledzy w USA uwierzyli, że podwieźli POLSKICH autostopowiczów w Niemczech.
Monachium-Norynbergia:
Starszy pan, opowiada o historii Krakowa, mijamy dolinie Dunaju.
Zawozi nas na stancje benzynową na której spotykamy naszych znajomych z MMA!!! i 2 inne pary z MMA!
Chemnitz- krzyżówka: Głogów, Wrocław:
Młody chłopak, kierowca „wypaśnej” BABCI. Oj było śmiesznie i ekstermalnie
Krzyżówka: Wrocław
Chłopak jadący do Katowic. Bardzo pozytyny człowiek
Do tej pory nie mogę sobie wyobrazić, że tylko dzięki spotkanym ludziom, tak wiele moglam zobaczyć. Gdyby nie oni nie zobaczyłabym: Monachium, Zugspitze, Garmisch-Partenkirschen, Dunaju, zamków i innych pięknych zabytków.
Autostop uczy pokory, cierpliwości, zaufania do ludzi. Można odkryć całkowicie, bezinteresowną dobroć drugiego człowieka Najważniejsi w czasie tej podróży byli ludzie, nie zabytki jakie zwiedzaliśmy. Często nie wiedzieliśmy co znajduje się obok, ale ludzie nam o tym opowiedzieli.
podróżując „po ludzku”, „kulturalnie”, ważniejsze są zabytki, w stopie- ludzie. To jest najpiękniejsze. Oczywiscie autostop jest bardzo niebezpieczną formą podrożowania. Niektórzy twierdzą, że bardziej niebezpieczną niż pociąg. Możliwe. Ja jednak boję się jeździć pociagami w nocy i spać w nich (chyba że nic nie mam:)
Chciałabym wszystkich driverów jeszcze raz tak mocno serdecznie uścisnąć,bo dzięki nim tak wiele dobroci i pięknych zabytków zobaczyłam.
Wydałam: 20 euro: 7,5e nocleg na polu namiotowym, pamiątki, jedzenie, alkohol, żelki ;)
Kolejny mój cel to: Praga, kto się wybierze ze mną ? :;)
Film z TRIPU:
zdjęcia:
3 komentarze:
Gdybym na własne oczy wtedy tam tego wszystkiego nie widział, to bym nie uwierzył w tą opowieść :D ;)
:-))))))
tez tam bylem :) i zajelismy 44 miejsce, wiec jakos podobnie :)
Prześlij komentarz