czwartek, 8 stycznia 2009

Dziś pomyślałam. Wiele osób mówi, że chciałoby wziąźć udział w wyprawie dookoła świata. Fajny pomysł. Jednak, czy nie jest on zbyt odległy, nie realny? Chyba, lepiej zakładać sobie bliższe bardziej możliwe cele, by później stopniowo dążyć do celu głównego. Tak sobie pomyślałam. Co planuję na kolejny rok?
Patrząc z prespektywy na ostatnie 1,5 roku (nawet 6 miesięcy). Boję się, ekscytuję tym co może stać się w tym roku. Będzie to kolejny bardzo szczególny rok do kolekcji :) Jedno wiem, nigdy nie mogę stać w miejscu.
Podróże?
Przyda się nauka rosyjskiego, podstaw. Jeśli to opanuję. Chciałabym się wybrać do Kaumucji, południowo-wschodnia Europa. Ostatnio stwierdziłam, że wspaniale rozmawia się z ludźmi szczątkowym angielskim, łamanym polskim i empatią :)
Po trzecie nie spóźniać się (udaje się narazie :) ), doszlifować niemiecki i angielski i dalej odkrywać cuda!! :)
Pozdrawiam Was Kochani moi !

------------------
Kiedy nauczę już rosyjkiego koniecznie musze pojechać do Armenii i Azerbejdżanu!
Muszą być tam niesamowicie, otwarci ludzie. Piękni ludzi i pomocni.
Dotarcie dziś do Armenii czy Azerbejdżanu jest niesamowicie skomplikowane.
Do Armenii Polacy mogę wjechać jedynie przez Iran (jedyne przejście graniczne), prawdopodobnie 2 przejścia graniczne w Gruzji są zamknięte (konflikt toczy się na północy, przejścia są na południu... więc?) Przez Turcję nie można, przez Rosję też nie.
Krótko mówiąc, farta mieli ci co pojechali w tamte tereny w zeszłym roku.
Wydaje mi się, że jak najszybciej trezba dotrzec do Azerbejdżanu, ponieważ jako państwo posiadające ogromne złoża ropy, może stać się państwem zatargów politycznych (tylko kto z kim, tym razem?)

Brak komentarzy: