sobota, 19 września 2009

domek

melduję się z domku kochanego, najukochańszego miejsca na świecie:)
jutro napiszę wiecej o naszej wycieczce:) Dziś nie będę siedziec długo przy komputerze, szkoda mi czasu:)
Jednym słowem: CUDA się wczoraj stały, oj Cuda:)
Narazie się kuruję. Grypa mnie dopadła, coś dziwnego stało mi się z barkiem. Prawdopodobnie to pamiątka jeszcze z Norwegii. Może przemarznięcie; mięsień? staw? Nie ma pojęcia, jutro pójdę do lekarza.

1 komentarz:

jabberwocky pisze...

No tak, po dlugich wojażach w wersji ekonomicznej leżenie we własnym łóżku pod ciepłą kołderką urasta do rangi mega przyjemności :D Ciesz się, póki możesz ;->