sobota, 12 lutego 2011

kremowo

Zaczynam rozkręcać się kulinarnie. Po pierwsze dlatego, że w końcu mogę poczęstować, daniem inne osoby. Po drugie, warzyw i owoców mamy tak dużo, szkoda by było, by się zmarnowały. Naprawdę! Oczywiście składniki typu mąka, masło, olej, proszek do pieczenia, chleb, żelki etc. kupujemy normalnie. Jednak owoce wyławiamy:) ostatnio: marakuja i ananasy, dziś ślicznie zapakowane jagody, limonka. Cóż, za głupotą jest wyrzucanie tak wielkich ilości bananów! Przecież przypłynęły tak długa drogę z Kostaryki, a tu po dwóch dnia są wyrzucane na śmietnik! To samo z pomarańczami i mandarynkami, są ich przeogromne ilości! Ostatnio też zajadaliśmy kiełki pszenicy, dziś dwie paczki otrębów (ze śliwkami i zwykłe).
Uwaga! R. kupił dziś tortownicę:) huhuhu jutro będzie ciasto!!!

Nawet kawy unikam (mimo, że jest ekspres), na rzecz yerba mate. Polecam(y) !!!

Parę zdjęć ze spacerku po multikulturowej dzielnicy Kreuzberg. Ciekawe, gdzie będzie kolejne nasze mieszkanko? Lubimy nasz Steglitz, jest tyle Sterbenhaus(ów) :P







Uhu, wielkie zmiany w kuchni!!!
cytat dnia: "wy jesteście nienormalni" (w tle muzyka Violtetty Willlas, za chwilę Połomski...

Brak komentarzy: